Płakałam jeszcze godzinę. Później tylko siedziałam i patrzyłam się na napis "Rozwiązana rozmowa z Mateusz".
- Jak ja mogłam mu to zrobić? - mówiłam do siebie.
Pies leżał na łóżku i swymi wielkimi brązowymi oczami wpatrywał się w moją zapłakaną twarz. Co jakiś czas przyczołgiwała się coraz bliżej, by móc położyć głowę na moich kolanach, a zimnym i mokrym nosem obwąchać moją buzię.
Spojrzałam na jej oczy i wyobrażałam sobie, co teraz Panda musi o mnie myśleć.
Dochodziła 1 w nocy. Oczy mnie piekły i nie mogłam zasnąć. Za kilka godzin już powinnam stawać do szkoły, a znając życie już bym nie zasnęła. Mimo to położyłam się. Budzik wyłączyłam zanim zaczął dzwonić. Ubrałam się i poszłam do łazienki. Przed lustrem zobaczyłam monstrum, które na głowie miała coś a'la splot włosów zdjętych ze szczotki, twarz pognieciona od poduszki, a oczy czerwone jakby w nich żyłki popękały.
- Kur*wa mać - przeklnęłam, po czym wzięłam grzebień i wzięłam się za rozczesywanie pojedynczych pasm włosów. Twarz obmyłam zimną wodą i nałożyłam trochę pudru, by przykryć odciski.
- Co robiłaś całą noc, że tak wyglądasz? - zaśmiał się siedzący w kuchni John i popijający kawę.
- Nie mogłam zasnąć, a to są efekty wiercenia się w łóżku.
- Mogłaś zaparzyć sobie herbatę na sen, jest w szafce.
- I tak by nie pomogła - sięgnęłam do szafki po płatki.
Ojczym dopił kawę i poszedł do pracy. Ja zostałam sama i w ciszy jadłam śniadanie. Tym razem przed dom wyszłam kilka minut później. Na szczęście Jai czekał na mnie. Spojrzał na mnie i nagle jego uśmiech znikł.
- Cześć.
- Cześć.
Chwilę szliśmy w ciszy.
- Coś się stało? - zapytał.
- Nie, nic takiego.
- Mi możesz powiedzieć. Obiecuję, że pomogę, a chłopcy się nawet nie dowiedzą - położył prawą rękę na sercu. - Więc... powiesz mi?
- Na pewno mogę ci powiedzieć?
- Tak, oczywiście!
- Ok. Po prostu zerwałam z chłopakiem i... ja to gorzej zniosłam niż on.
- Aaa... To smutne. Rozstałaś się z nim, przez to że tutaj mieszkasz, tak?
- Związek na odległość nie ma sensu, więc po co to trzymać razem?
Jai przytulił mnie mocno, a ja zaczerwieniłam się.
- Nie martw się. Dzisiaj ci poprawimy humor. - szatyn tulił mnie jeszcze chwilkę i poszliśmy do szkoły. Jak zwykle przerwy spędzaliśmy w piątkę, a na lekcjach siedziałam z James'em.
Po ostatniej z lekcji zostaliśmy chwilę dłużej przed szkołą. Chłopcy smsowali a ja stałam i patrzyłam na uśmiech Skipa. Przed szkołę podjechał ciemnozielony Van, w którym siedział Beau.
- No nareszcie jesteś! - ucieszył się Jai. Reszta chłopców schowała telefony.
- No to jak, jedziemy? - Beau się uśmiechnął.
- Jasne! - Daniel potarł ręce i otworzył drzwi samochodu. Chwilę popatrzyłam na nich, nie wiedziałam o co chodzi.
- Wsiadaj! - Beau wskazał na drzwi.
- Ale rodzice nie wiedzą... - zaczęłam.
- Twój tata wie. Rozmawiałem z nim dzisiaj na rano i się zgodził - oznajmił Jai.
- A mama?
- John miał ją powiadomić. A teraz wsiadaj.
Uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta. Usiadłam na środku między Luke'em i Danielem. Czułam zapach jego perfum, a były cudowne...
- Tak w ogóle, to gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To niespodzianka - czy Beau były skierowane na mnie. - Musimy jeszcze podjechać do Angie domu, by mogła się przebrać. Wasze ciuchy mam w bagażniku.
- O, widzę wspólną orgię w aucie! - zza nas odezwał się James, który siedział na rozsuwanym fotelu w bagażniku i podawał każdemu z chłopaków siatkę z ubraniami.
Podjechaliśmy pod mój dom i poszłam się przebrać. Przez małe okienko w drzwiach spojrzałam na samochód, w którym chłopcy właśnie się przebierali.
- Mamo, jestem tylko na chwilkę! John ci chyba przekazał? - zawołałam wchodząc do pokoju.
- Tak, wszystko wiem. Miłej zabawy!
- A do której mam czas? - zrzuciłam z siebie mundurek.
- Chłopcy mają cię przywieźć później.
- Dzięki! - wyszłam z domu i pobiegłam do chłopaków, którzy kończyli się ubierać. Daniel jeszcze nie miał ubranej koszulki, więc mogłam trochę podziwiać jego ciało.
Weszłam do samochodu i usiadłam swoim na miejscu.
- Gotowa? - oczy Beau odbiły się w lusterku.
- Tak!
- James, dajesz! - James zakrył mi oczy czarną chustką, a Jai włączył głośno muzykę. Właśnie leciał One Direction - Live While We're Young, co wraz z chłopakami zaczęłam śpiewać.
- O! Directioner! - Jai zaśmiał się.
- A jak!
Prześpiewaliśmy kilka piosenek i samochód zatrzymał się. Daniel złapał mnie za rękę i pomógł wysiąść z auta. Oczy wciąż miałam przewiązane chustą. Skip prowadził mnie za rękę kilkadziesiąt metrów, a ja czułam się jakbyśmy byli parą. Jego duża, ciepła dłoń trzymała moją, na twarzy miałam wypieki, serce mocniej biło a w brzuchu... motylki. Cudowne uczucie!
- Ok, jesteśmy na miejscu - usłyszałam głos Beau.
Któryś z chłopców odwiązał mi oczy, które przez chwilę miałam jeszcze zamknięte. Otworzyłam oczy, spojrzałam na rękę, potem na twarz uśmiechniętą twarz Skipa i dopiero wtedy na otoczenie. Byliśmy na obrzeżach miasta. Przede mną paliło się ognisko, materace i jedzenie.
- Miłego pobytu w Australii! - krzyknęli razem chłopcy a ja zalałam się łzami szczęścia.
- Dziękuję! To cudowne! - wszyscy podeszli i mnie przytulili.
Po chwili czułości rozsiedliśmy się przy ognisku i zaczęliśmy zajadać się chipsami i piankami z ogniska. Jai z iPada puścił muzykę i zrobiło się całkiem przyjemnie. Siedziałam obowiązkowo obok Daniela licząc na coś... więcej? Sama nie wiem.
Zrobiło się ciemniej i powietrze się ochłodziło. Kiedy temperatura spada o kilka stopni, a ciało jest rozgrzane to robi się gęsia skórka. Kilka minut później zaczęłam się trząść z zimna.
- Chodź tu do mnie - Daniel poklepał wolne miejsce tuż przy jego boku. Przysiadłam się do niego a ten objął mnie. Od razu zrobiło mi się cieplej.
- Lepiej? - zapytał.
- Tak.
Siedzieliśmy tak wszyscy przy ognisku do północy. Ja - przytulona do Skipa, James i Jai siedzący w iPadzie na internecie oraz Luke i Beau rozmawiający ze sobą. Było jedno z lepszych wieczorów w moim życiu!
- Czas się zbierać! - zadecydował Beau.
- No niestety, ale musimy tu jeszcze posprzątać.
Chłopcy zaczęli gasić ognisko i sprzątać porozrzucane dookoła opakowania po chipsach i napojach. Daniel również wstał i czar prysł. Siedziałam dalej w tym samym miejscu i patrzyłam się na bruneta, który jeszcze przed chwilą był zarazem moim oparciem jak i "grzejnikiem".
- Pomożesz? - zapytał Luke.
- Niech siedzi. To jest jej dzień - Daniel spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Ja również się do niego uśmiechnęłam.
Zanim chłopcy skończyli sprzątać zrobiła się 1 w nocy. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Cały czas miałam głowę opartą na ramieniu chłopaka, który patrzył przez okno. Siedzący z przodu bliźniak wziął aparat mego ojczyma i zrobił nam wspólne zdjęcie.
- Oddaj aparat ojcu.
- Ok.
Przed domem Daniel wysiadł i otworzył mi drzwi. Poczułam się jak mała księżniczka.
- Idziesz z nami do miasta o 15? - zapytał Beau.
Spojrzałam na Skipa. - Ok.
- To do zobaczenia za kilkanaście godzin. - Daniel wsiadł do samochodu i odjechali.
Stałam jeszcze chwilę na podwórku i patrzyłam na odjeżdżającego vana, a w nim moja miłość i nasi wspólni przyjaciele. Weszłam do domu po cichu, gdyż rodzice już spali. Wślizgnęłam się do pokoju, w którym przywitał mnie pies, włączyłam laptopa i podłączyłam pod niego aparat. Było w nim mnóstwo wspólnych zdjęć chłopaków. Były tam także zdjęcia z ogniska, na którym jestem przytulona do Daniela. Stwierdziłam, że wrzucę je na facebooka.
I to był mój błąd...
******************
Ahahaha, wybrałam fajny moment, ale już nie chciało mi się pisać, a zaczęłam chyba o 16.
Komentujcie więcej, bo to mnie mobilizuje do dalszej pracy i pokazuje, że jednak ktoś to czyta i rozumie, co piszę :d Szczerze mówiąc posta chciałam zacząć pisać dopiero w ferie (za tydzień) albo w weekend, a tu siedzę w szkole na PP i czytam te słodkie komentarze *__* thank y'all!
Do zobaczenia następnym razem :x
Biedna Angela, ale sądzę, że Daniel szybko zapełni 'dziurę po Mateuszu' w jej sercu :) Jestem ciekawa, dlaczego pożałowała tego, że umieściła zdjęcia na fb. Pewnie zaczną się kłopoty... @ItsKateBitchx
OdpowiedzUsuńoj tak... będą kłopoty i to jakie ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam opowiadanie z Danielem <3
OdpowiedzUsuńJest niesamowite :)
Strasznie się wciągnęłam x
dziękuję bardzo x liczę że reszta rozdziałów także się spodoba ;D
Usuń