sobota, 18 maja 2013

#18

Na dworze było już ciemno kiedy wraz z Danielem i Jamesem postanowiliśmy udać się do swoich domów. James pożegnał się z nami i udał w kierunku przeciwnym do naszego. Skip złapał mnie za rękę, na ramię zarzucił mój plecak, pocałował w czoło i ruszył ze mną do domu. Tuż przed gankiem stanął i obrócił mnie jak podczas jakiegoś klasycznego tańca. Serce zabiło mi mocniej. Była to jedna z lepszych chwil w jakimkolwiek związku. Zawsze wyobrażałam sobie takie chwile podczas oglądania jakiś romantycznych filmów, ale nie przypuszczałam że takie coś się wydarzy. Poczułam się jak księżniczka.
 - Jesteś cudowny! - na mojej twarzy zawitał uśmiech.
 - Ty również - pocałował mnie.
 Chwilę namiętności przerwało chrząkanie Johna, który w ciemnościach siedział na bujanym fotelu na ganku.
 - Co tu robisz? - zapytałam się mężczyzny.
 - Dość długo nie wracałaś, więc postanowiłem na ciebie czekać tutaj by sprawdzić dlaczego się spóźniasz - wstał i powolnie zaczął podchodzić.
 Słyszałam jak Daniel głośno przełknął ślinę.
 - Jestem John - wyciągnął rękę do chłopaka.
 - Daniel Sahyoune - uśmiechnął się i uścisnął dłoń.
 - Tak więc, John, to jest mój chłopak - poczułam się głupio, nie wiedzieć dlaczego.
 - Tyle to sam zauważyłem. Może wejdziesz i zjesz z nami kolację? - zapytał.
 Spojrzałam na Skipa.
 - Tak, chętnie.
 John odwrócił się na pięcie i wszedł do domu. Przez otwarte drzwi wybiegła Panda, która popiskując prosiła o pogłaskanie. Chwyciłam Daniela za rękę i weszłam z nim do środka. Szliśmy w ciszy przez długi korytarz, po czym weszliśmy do kuchni, gdzie przy przyszykowanym stole siedział ojczym, a mama wyjmowała coś z piekarnika. Szybko zdjęła fartuszek i rękawice i podeszła do chłopaka.
 - Witaj, jestem mamą Angeliki - przywitała się.
 - Dobry wieczór. Jestem Daniel - uśmiechnął się.
 - Proszę, siadaj. Przygotowałam lasagne - mama spojrzała na mnie, puściła oczko i uniosła kciuk do góry.
 Do kolacji usiadłam naprzeciwko chłopaka, a mama nakładała nam na talerze porcje dania. Spojrzałam na Daniela, który nie wiedział co ma zrobić. Moi rodzice postawili go w dość niezręcznej sytuacji.
 - Więc Daniel, do jakiej szkoły chodzisz? - zapytała dumna ze swej angielszczyzny mama.
 - Penola Catholic College.
 - Więc to jest ta sama szkoła, do której chodzi Angelika?
 - Tak.
 Mama zadając te pytania uświadomiła mnie w przekonaniu, że mogłaby w ogóle ich nie zadawać.
 Nastała niezręczna cisza.
 - Spaliście już ze sobą? - wbiła widelec w potrawę.
 Na to pytanie John zaśmiał się, Skip zrobił duże oczy i zakrztusił się kęsem, ja zachłysnęłam właśnie pitą wodą.
 - Nosz kurwa, mamo!
 - No co? Zadałam zwykłe pytanie!
 - Zwykłe?! Zwykłe?! Czy ty mnie uważasz za dziwkę?! - krzyczałam po polsku.
 - Nie i proszę nie unoś się!
 - To wieź ja ciebie proszę nie pytaj się o takie rzeczy! Jak... W ogóle jak mogłaś?!
 - No jejku...
 - Mamo, proszę, nie odzywaj się już, ok? - wskazałam na nią widelcem.
 - Dobrze, przepraszam.
 Spojrzałam na chłopaka, który był całkowicie skołowany. Siedział wpatrzony w swój talerz. Za to zachowanie miałam ochotę udusić swoją rodzicielkę.
 Resztę kolacja mama siedziała cicho, John rozmawiał ze Skipem na temat jakiejś drużyny, a ja jadłam lasagne. Patrząc na twarz bruneta z profilu stwierdziłam, że wygląda on jak mały chłopiec o ślicznym uśmiechu. Oparłam głowę na ramieniu i wpatrywałam się w niego.
 Po około kwadransie John i Daniel wstali.
 - Miło było państwa poznać - uśmiechnął się i pożegnał z Johnem.
 - Ciebie również - uścisnął dłoń.
 - To może ja cię odprowadzę... - wstałam, spojrzałam po rodzicach i wyszłam z chłopakiem z domu.
 - Słuchaj, strasznie cię przepraszam za zachowanie mamy. Pewnie wcześniej z Johnem wypiła lampkę wina i to tak na nią zadziałało... - przerwał mi pocałunkiem.
 - Nie szkodzi - uśmiechnął się. - To było... dla mnie nowe przeżycie. I nauczyłem się słowa po polsku.
 - Tak? Jakiego? - zapytałam.
 - Kurwa - zaśmiał się. - Nie wiem co oznacza ale jest ciekawe, kurwa. Kurwa, hehe.
 - Eh... Wieczne dziecko.
 - Ale za to mnie kochasz - zatrzepotał rzęsami.
 - Dobranoc, głupku.
 - Dobranoc.
 Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do domu.
 - Mamo! - krzyczałam od drzwi.
 - Sprzątam po kolacji!
 - Musimy pogadać - weszłam do kuchni.
 - Słucham ciebie.
 - Co ty zrobiłaś? O co ci w ogóle chodziło z tym pytaniem?! Nie myślisz, że mogłaś nie tylko mnie, ale też go urazić? Czy ty w ogóle myślałaś zadając to pytanie?!
 - Po pierwsze: nie krzycz! Czy ja na ciebie krzyczę?!
 - Em, tak?
 - Po drugie: tak, myślałam! Po prostu byłam ciekawa!
 - Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, nie sądzisz?
 - Nie, nie sądzę! Jestem twoją matką i mam prawo wiedzieć takie rzeczy!
 - To jest moje ciało i mam prawo z nim robić co chcę, kiedy chcę i z kim chcę i tobie nic do tego! Poza tym, jak już tak bardzo chcesz wiedzieć to nie, nie spałam z nim! Za krótko się znamy by móc już takie rzeczy robić!
 - No ale...
 - Ale co?! Wiesz co? Skończ! Trzy razy na nie, pani już dzisiaj dziękujemy! - wyszłam z kuchni i udałam się do pokoju.
 - Masz szlaban na... na wychodzenie z nim! - słyszałam głos matki dobiegający z drugiej części domu.
 - Takiego ci - pokazałam środkowy palec do drzwi.
 Zalogowałam się szybko na komputerze i napisałam do przyjaciółki to, co zrobiła mi mama i przestrzegłam ją, że ta cały czas może na jakieś siarę robić, bo czuje się tutaj jak "pani na włościach".

4 komentarze:

  1. "Nie wiem co oznacza ale jest ciekawe, kurwa. Kurwa, hehe." hahaha Danielek <3
    Booże ja bym chyba zabiła moją mamę za taki tekst :) hah
    Cudowny rozdział, czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  2. Woo angelica jest niegrzeczna do mamy z przekleństwami i fakenem xD rozjebalo mnie to pytanie mamy. Ona i Skip są tacy slodcy , ze tylko schrupać :) sorki za błędy ale pisze z telefonu :P pozdrawiam i czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwieeeeeeeeelbiam! najlepszy moment kiedy jej matka spytała, czy już spali ze sobą. haha. Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń