- Jaka ona jest? Ta twoja przyjaciółka? - zagadnął Jai idący wraz ze mną do szkoły.
- Hm... W sumie nie umiem jej tak określić. Musiałbyś ją poznać. Ale sądzę że byście ją polubili.
- Czemu tylko tak myślisz a tego nie jesteś w stu procentach pewna?
- Ma dość specyficzny charakter.
- To znaczy?
- Jak coś jej się nie podoba to to powie wprost, a jak ją wkurzysz to cię uderzy... lub uszczypnie - zaśmiałam się. - Wielokrotnie mi coś mówiła, tłumaczyła a ja po prostu się wyłączałam i wtedy mnie uderzyła raz czy dwa bym się uspokoiła. Potem jej oddawałam i tak kończyłyśmy bitwę na podłodze.
- To ciekawie te wasze rozmowy wyglądają!
- No nawet nie wiesz jak! Jak się uda to zrobimy wam demonstrację - puściłam chłopakowi oczko.
- Czyli jak zaczniecie rozmawiać i się bić? - zaśmiał się.
- Tak, mniej więcej.
Dochodziliśmy właśnie do terenu szkoły kiedy zauważyłam Daniela rozmawiającego z jakąś dość ładną dziewczyną. Stanęłam w miejscu jak wryta i patrzyłam ja ona dość namiętnie gestykuluje w jego stronę. Mina mi zrzedła, wszystko dookoła ucichło. W myślach miałam najgorsze chociaż wiedziałam, że Dan by mi tego nie zrobił. Jai zaczął mi machać ręką przed oczami i wyrwałam się z transu.
- Wszystko ok? - zapytał.
- Em? Tak tak. Po prostu się zamyśliłam - zagarnęłam włosy za ucho.
- Tą dziewczyną się nie przejmuj. To ciebie kocha a z nią tylko rozmawia - delikatnie uszczypnął mnie w policzek.
- Kto to w ogóle jest?
- Sam ci zapewne zaraz powie - odpowiedział nastolatek kiedy Daniel był w połowie drogi do nas.
- Cześć - Skip uśmiechnął się do mnie nieśmiało.
- Cześć - spojrzałam mu w oczy.
Nastała niezręczna cisza.
- Dobra. To ja was już zostawię... - Jai powoli się wycofał i wszedł do szkoły.
- To...
- Kim ona jest? - przerwałam mu.
- Pamiętasz może karteczkę przyczepioną do twojej szafki jakiś czas temu?
- Tak. To ona ją przykleiła?
- Nie. Ona mi powiedziała kto to zrobił.
- Więc kto?
- Margareth Lorgez - oznajmił.
- A co ona ma do mnie?
- Eh... Jest zazdrosna o to że jesteśmy razem - podszedł bliżej i chwycił mnie za rękę.
- No to widzę, że ma problem - stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
Rozbrzmiał dzwonek. Trzymając się za ręce, wpatrzeni w siebie udaliśmy się do środka. Chłopak odprowadził mnie pod klasę gdzie pocałował mnie w czoło i oddalił się wgłąb korytarza. Przed wejściem do klasy patrzyłam na posturę chłopaka i jego delikatne, płynne ruchy biodrami. Przygryzłam wargę, spojrzałam na jego oddalające się pośladki i weszłam do sali gdzie zajęłam swoje miejsce w ławce. Oparłam głowę o ramię i całą lekcję byłam nieobecna. Zamknęłam oczy i w myślach planowałam co będę robiła z przyjaciółką. Z rozmyślań wyrwał mnie trzask jaki oddała pani od matematyki uderzając drewnianą linijką o blat mojego stolika.
- Proszę się skupić na lekcji! - krzyknęła tak donośnie, że poczułam jej ślinę na twarzy.
- Przepraszam, zamyśliłam się...
- Mam nadzieję że myślałaś o lekcji a nie o chłopakach.
- Prawie pani zgadła.
- Nie bądź bezczelna!
- Tylko stwierdzam fakty.
Nauczycielka wykręciła twarz i uderzyła linijką z taką siłą, że ta pękła.
- Do dyrektora! - kobieta ponownie zwilżyła mi twarz.
James siedzący ławkę obok śmiał się na głos jak reszta klasy. Wzięłam z blatu podręcznik, na ramię zarzuciłam torbę i wyszłam i sali lekcyjnej. Zamknęłam drzwi i przez małe okienko spojrzałam to środka. Nauczycielka wyrzucała właśnie resztki linijki do śmietnika i zwróciła się do klasy. Zapukałam do drzwi po czym lekko je uchyliłam.
- A ta dyrekcja to konieczna jest? - zapytałam lekko uśmiechając się.
- Tak!
- Dobrze! - zatrzasnęłam drzwi. - Bez spiny... - zamruczałam pod nosem.
Po chwili siedziałam w sekretariacie na krześle i czekałam na swoje wezwanie do gabinetu. Po raz pierwszy byłam w takiej sytuacji. Wyobrażałam to sobie tak jak jest to w filmach - wchodzę do gabinetu, nogi na biurko, chamsko żuję gumę i bawię się komórką kiedy dyrektor mnie poucza. Ale znając siebie zrobi mi się głupio i popłaczę się na dzień dobry.
Z gabinetu wyszedł jakiś młody chłopak z chusteczką pod nosem, spojrzał na mnie i powiedział że mam już wejść. Przełknęłam ślinę. Serce biło coraz mocniej i mocniej. Gorzej niżeli bym stała na scenie przed masą publiczności. Powoli wstałam i z trzęsącymi się nogami weszłam do środka. Na wprost mnie stało ogromne biurko, za którym siedział łysy, czarnoskóry mężczyzna ubrany w garnitur. Oderwał wzrok od monitora komputera, spojrzał na mnie po czym poprawił okulary i wrócił do pisania czegoś na klawiaturze.
- Tak więc dlaczego tutaj jesteś? - zapytał.
- Szczerze? Sama nie wiesz proszę profesora. Po prostu siedziałam na lekcji, słuchałam pani a ta uderzyła w moją ławkę linijką i powiedziała że mam do pana przyjść - wzdrygnęłam ramionami.
Dyrektor zdjął okulary i patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Czy to na pewno było tak jak opowiadasz?
- Tak. Mniej więcej tak - uśmiechnęłam się i zatrzepotałam rzęsami.
Mężczyzna wciąż patrzył na mnie w ten sam sposób.
- Wierzę na słowo. Jestem zbyt zajęty by to rozstrzygać - machnął na mnie ręką.
- To wszystko? - zapytałam, lekko podrywając się z krzesła.
- Tak. Pani możesz powiedzieć co chcesz. Tylko żadnych głupot.
- Dziękuję bardzo. Miłego dnia! - z uśmiechem wyszłam z gabinetu i w podskokach udałam się do klasy.
Otwierając drzwi przeprosiłam nauczycielkę po czym zajęłam swoje miejsce.
- Co ci powiedział pan dyrektor? - zapytała.
- Że jeżeli jeszcze raz tak się w stosunku do pani zachowam to zostaną użyte wobec mnie odpowiednie środki.
- No ja myślę...
Po szkole wraz z paczką udałam się domu braci Brooks gdzie graliśmy w Fifę na konsoli. Z racji że nie lubię takich gier to siedziałam między graczami i rozpraszałam ich tak, by w meczach z Danielem przegrywał jego przeciwnik. Tak dbam o moich mężczyzn.
**********
Post nieco dłuższy od ostatniego, znak że wena wraca ;) Nie wiem kiedy następny rozdział opublikuję, ale jest możliwość że jeszcze podczas majówki.
enjoy.
Post jak zwykle suuuper! Niech Vicky w końcu przyleci do nich, nie mogę się tego doczekać!
OdpowiedzUsuńjak dawno nie czytałam twojego opowiadanie i jak miło było wrocić ! jest super jak zawsze było! czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńCudownyyy *.*
OdpowiedzUsuńPierwsze co zrobiłam po powrocie do domu to weszłam na Twoje opowiadanie z nadzieją, że już jest następny rozdział i się nie zawiodłam :)x
Nie mogę się doczekać kolejnego
@OrdinaryGirl_69