wtorek, 23 kwietnia 2013

#16

 Ani się obejrzałam a była już połowa listopada. Pomimo iż w Polsce zapewne o 17 było już ciemno, a dzieci zbierały kasztany by móc z nich robić ludziki tutaj było całkiem inaczej. W Melbourne właśnie trwała wiosna. Na drzewach zakwitały pąki, ptaki ćwierkały jak każdego dnia. Mogłabym powiedzieć, że kończy się kwiecień, ale za niecały miesiąc miały być święta Bożego Narodzenia. Będzie trochę dziwnie obchodzić je bez śniegu, karpia, dzielenia się opłatkiem, ale ważne że będą spędzone w rodzinnej atmosferze.
 Mama od kilku dni czuła się lepiej i ja również. Starałyśmy się nawiązać połączenie z Martą, która jest w Polsce, ale nie odbiera naszych połączeń. Minęły 3 miesiące odkąd ją ostatni raz widziałam i będzie dziwnie gdy rzucę się jej na szyję a ona mnie uderzy z pięści w twarz za to że chciałam się do niej przytulić. Nigdy nie okazywała mi zbytnio miłości, ale może trochę zmiękła? Siostra ma przylecieć do nas na okres grudnia i pobyć z nami jakiś czas, ale kto wie czy to wypali. Byłabym szczęśliwa gdyby wraz z Martą przyleciała Vicky, jednak znając jej rodziców zabronią jej samotnego 12-godzinnego lotu przez pół globu by pobyć ze mną chociaż dwa tygodnie. Chociaż gdyby moja mama namówiła panią Kasię to może by się udało.
Siedziałam na ganku z laptopem na kolanach kiedy usłyszałam dźwięk charakterystyczny dla Skype. Na ekranie wyświetliło mi się zdjęcie przyjaciółki i przycisk "odbierz połączenie", które nacisnęłam.
 - Aaaa! Nie uwierzysz! - zaczęła.
 - Co się stało?
 - Mama się zgodziła bym do ciebie przyleciała! Aaaa!
 - Aaaa! - sąsiedzi patrzyli na mnie jak na idiotkę. - Ale to na święta przylatujesz czy jak?
 - Święta w domu a do ciebie na dwa tygodnie po świętach!
 - Czyli spędzisz sylwestra ze mną i chłopakami! Aaaa! - dzieliłam euforię wraz ze szczekającą Pandą. 
 - Tak! I wreszcie poznam tego twojego Daniela i resztę! Tyle mi o nich opowiadałaś że czuję jakbym ich już znała ale cii. To jest tylko szczegół.
 - Niewiele znaczący szczegół - zaśmiałam się.
 Chwilę jeszcze rozmawiałam z przyjaciółką po czym się rozłączyłam i weszłam do domu porozmawiać z rodzicami.
 - Zwołuję naradę rodzinną! - krzyknęłam zanosząc laptopa do pokoju.
Mama usiadła na kanapie obok Johna i spojrzała na mnie.
 - Czy to jest coś związane z tymi krzykami kilkanaście minut temu? - zapytał mężczyzna.
 - Tak! Nawet bardzo tak! Otóż jak wiecie lub nie wiecie ale mam zamiar was o tym teraz powiadomić zbliżają się święta. Cieszycie się tak samo jak ja? Yeeah!
 - I co w związku z tym? - zapytał.
 - To, że po świętach przylatuje Vicky i będzie z nami żyła calutkie dwa tygodnie! - oboje spojrzeli po sobie. - Tak. Ja też się cieszę! Ale to trochę bardziej entuzjastycznie okazujcie!
 - Ale jak ty to dziecko widzisz? Gdzie ona będzie spała?
 - No jak to gdzie? Ze mną w łóżku! - John zrobił wielkie oczy.  - Nie patrz na mnie takim wzrokiem! Nie chodzi mi o takie spanie! Zwykłe spanie! Przecież nie jestem biseksualna!
 - Kłóciłabym się... - mama pomruczała pod nosem.
 - Ha! No dziękuję mamo jak zawsze za wsparcie!
 - No przecież sama mi tak kiedyś wmawiałaś!
 - Ale mamo! To było na początku gimnazjum... A teraz? Teraz jestem w szkole średniej i to zobowiązuje do odpowiednich dla mojego wieku zachowań!
 - Dobrze, już nic nie mówię - zaśmiała się.
 - Więc jak? Może przylecieć? - zapytałam i zrobiłam minę a' la kot ze Shreka.
John patrzył na mnie i zarazem walczył ze śmiechem. Podchodziłam coraz bliżej niego.
 - No dobrze, niech ci będzie. Najpierw jednak musiałbym załatwić jej wizę i potrzebne bilety, a nie wiadomo jak długo to może potrwać...
 - Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki! - rzuciłam mu się na szyję i ucałowałam w policzek. - Bóg cię we mnie wynagrodzi, jeszcze zobaczysz! - przytuliłam jeszcze mamę i ze łzami szczęścia w oczach pobiegłam napisać o tym przyjaciółce. Byłam tak bardzo podekscytowana, że nie mogłam w nocy zasnąć.
Następnego dnia spotkałam się z chłopakami i powiadomiłam ich o przyjeździe Vicky. Jeszcze nie wiedzą jak wspaniałą osobę poznają.

~~~~~~~~~~~~~~~~
 Powoli zaczynam nadrabiać bloga, wena wróciła! Miłego czytania! xoxo

4 komentarze:

  1. Post Superancki! Miej więcej weny! I pisz więcej postów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie, życzę jeszcze więcej weny <3
    Strasznie się cieszę, że znalazłam Twoje opowiadanie, jest niesamowite :D
    Z niecierpliwością czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawalisty blog *o*
    btw. Do Australii nie trzeba wizy ;) bo jest pod rzdem Wlk. Brytanii a tem nie trzeba wiz

    OdpowiedzUsuń